Wszyscy którzy kochają design, mają małe dzieci lub wciąż czują się dziećmi (jak ja) powinni zobaczyć (i kupić) tę książkę! Już 5 maja na naszy rynku wydawniczym pojawi się perełka. DESIGN - książka napisana przez EWĘ SOLARZ, zilustrowana przez Aleksandrę i Daniela Mizielińskich a wydana przez wydawnictwo DWIE SIOSTRY. Książeczka bedąca młodszą siostrą DOMKU. Małe cudo o rzeczach które, są piekne i sprawiają że nasze domy stają się piękniejsze. Autorka - Ewa Solarz, wieloletnia redaktorka magazynu "Dom & Wnętrze" a także maniaczka dobrego designu. Dlatego oprócz fajnego doboru mebli przedstawionych w DESIGNIE merytorycznie książeczka jest na najwyższym poziomie! Poza tym Ewa jest mamą więc wie jak trzeba pisać i opowiadać historie aby dzieci chciały je czytać.
Zadałam Ewie kilka pytań, na które chciałam znać odpowiedzi a myślę że także dla Was bedą interesujące:
1. Jaki jest Twój ulubiony projektant?
Dla mnie strasznie trudne pytanie. Nie umiem się zdecydować, dlatego podam kilka nazwisk.
Tokujin Yoshioka, Nendo i bracia Bouroullec - podoba mi się niezwykła lekkość ich projektów. To co robią jest bardzo naturalne.
Hella Jongerius (wiem, że to też Twoja ulubiona projektantka) ona ma niezwykłą wrażliwość, delikatność. Niesamowicie dopracowuje najdrobniejsze szczegóły.
Naoto Fukasawa i Jasper Morrison uwielbiam ich za normalność i prostotę. Ich projekty są tak fascynująco zwyczajne.
Doshi-Levien czyli Nipa Doshi i Jonathan Levien robią absoloutnie piękne rzeczy.
Konstantin Grcic i Stefan Diez ich projekty mają moc. Surową logiczną, trochę kanciastą estetykę. Bardzo mi odpowiada ich niemiecka powściągliwość
Philippe Starck - pewnie pomyślisz, że to obciach i banał mówić, że się lubi Starcka, ja jeszcze kilka lat temu też tak uważałam. Ale im dłużej śledzę jego pracę tym bardziej cenię to co i jak robi. On jest niesamowity, to prawdziwy geniusz.
A z nieżyjących projektantów to moja krótka lista gigantów designu: Maarten van Severen, Charles i Ray Eamesowie, Jean Prouve, Geaorge Nelson, bracia Castiglioni. Tak naprawdę wszystko co zaprojektowali chciałabym postawić w swoim domu.
2. Najbardziej pożądany przedmiot? W tej chwili: dwie sofy "Polder" Helli Jongerius, są wielkie i niezwykłe bardzo przydały by mi się w salonie. Na bank jutro będzie to zupełnie coś innego. Ale mimo, że zdarza mi się pożądać designerskich przedmiotów, bez bólu realizuję się w IKEA. Nie mam więc stresu związanego z pogonią za nieosiągalnymi (finansowo) dobrami.
3. Ulubiony materiał? Najbardziej lubię biały MDF i naturalne drewno, nie mam też nic przeciwko plastikowi.
4. Ulubiony czas w designie? Dziś i jutro.
5. Co z polskim designem? Nie wiem co odpowiedzieć. Ciągle słyszę, że polscy projetkaci są świetni, ale... Tak jak z uczniem, który jest bardzo zdolny, ale leniwy. Jest sporo zdolnych ludzi w Polsce, niektórzy, odnoszą spore sukcesy jak Oskar Zięta, czy Moho. Ale... na pewno mogło by być lepiej.
6. Czy naprawdę potrzebujemy pięknych rzeczy Czy tylko wygodnych? Jak mówił Charles Eames, jeżeli coś jest wygodne jest też piękne. Kiedy coś jest brzydkie, źle zaprojektowane to na 99 procent będzie też niewygodne. Więc tak naprawdę nie ma wyboru.
7. Skąd pomysł na taką książkę dla dzieci? Po wielkim sukcesie książki DOMEK, który był pomysłem Asi Rzyskiej współwłaścicielki wydawnictwa Dwie Siostry i jej męża Jacka (Jacek jest architektem) wydawnictwo chciało wydać kolejną książkę z tej serii. Druga część miała być o designie. Ja od lat pracowałam jako dziennikarz w magazynach wnętrzarskich i design to był mój konik. Asia, z którą od lat się przyjaźnimy zapytała czy nie chciałabym się zmierzyć z takim tematem. W pierwszej chwili przestraszyłam się, że nie dam rady. Praca, a właściwie zmiana pracy bo właśnie w tym czasie odeszłam z wydawnictwa i założyłam z przyjacółką własną firmę. Dwójka dzieci, czyli: wieczorne czytania, ciągłe rozwożenie szkoła, przedszkole, karate, dżudo, basen, zajęcia w Zachęcie, angielski... I jeszcze pies, który jak nie pójdzie wieczorem na godzinny spacer to z dnia na dzień utyje. Nie przypuszczałam, że w moim pełnym grafiku znajdę jeszcze dość czasu na pisanie książki. Ale im dłużej o tym myślałam tym więcej miałam pomysłów, i tym większą ochotę. Tak że w końcu dałam się namówić. I bardzo się cieszę.
Tak naprawdę książkę napisałam dla moich dzieci, po pierwsze, żeby więcej wiedziały, a po drugie, żeby były ze mnie dumne. Jasiek (7 lat) i Marianka (4 lata) przez cały czas pisania byli wiernymi kibicami i surowymi recnzentami książki.. Dużo im czytamy i można powiedzieć, że mają wyrobione gusta i literackie i dotyczące ilustracji. Dlatego ich uwagi były dla mnie ważnymi wskazówkami. Ciągle zgłaszali swoje pomysły na teksty. W większości były bardzo abstrakcyjne.
Nie wszystkie ilustracje Hipopotamów mi się podobały. Największy kłopot miałam z rozkładówką, na której wyciskarki do cytrusów Starcka atakują miasto. Ale kiedy mój Jasiek powiedział, że to najlepsza strona i kiedyś specjalnie przyprowadził kolegów i wszyscy razem powiedzieli, że to jest super - skapitulowałam.
8. Kolejne plany wydawnicze....? Jeżeli pewna bardzo zdolna graficzka, i świetna blogerka: Kavka, znajdzie trochę czasu i zechce ze mną współpracować to mam już pewien pomysł. Moje dzieci, są za, bo uwielbiają Twoje ilustracje. I śledzą Twojego bloga prawie tak regularnie jak ja, cały czas czekają na foto relację z przygody Sebastiana z Manią;-)
***
English translation SOON!
0 comments:
Post a Comment