Look what I got from my husband – original, tibetan necklace. Seba bought it from Tibetan seller on the traditional market. This man was a great person (as S. said and I belive it) and he invited us to his place in the summer. He lives high in the Himalayas mountains... we must go there! I love this necklace sooo much, because I like everything connected with tibetan art and culture. It's hand-made, so gentle and subtle. Beautiful. Here you can read a little about tibetan jewellery, and here is the shop with it, but don't be mislead by some prices, in India you will pay for the necklace like mine 1/4 of this shop's price. So if you're interested, fly to India and buy everything directly from Tibetans! The photos of beautiful Tibetan women are taken by Steve'a McCurry
---------------------------------------------------
Zobaczcie co dostałam od Seby. Piękny, ręcznie robiony, tybetański naszyjnik. Kupiony na targu od Tybetańczyka, który latem zaprosił nas do swojego miasteczka wysoko w Himalajach. Seba mówi, że to wspaniały człowiek – a ja mu wierzę :-) Musimy tam koniecznie pojechać! Naszyjnik podoba mi się baaardzo, bo zawsze uwielbiałam tybetańską sztukę (ach – te cudne thanki, posągi buddy i ich stroje). A to jak Tybetanki pięknie potrafią wyglądać w swoich kolorowych ciuchach i ozdobach widać na zdjęciach Steve'a McCurry. Tutaj możecie przeczytać trochę o tradycyjnej tybetańskiej biżuterii a tu ją pooglądać. Ale nie dajcie się zwieść niektórym cenom. W Indach taki naszyjnik jak mój kosztował ok.1/4 ceny z tego sklepu, więc jeśli ktoś jest zainteresowany – lećcie do Indii, na zakupy prosto u źródła, bez finansowania pośredników, bo wtedy te pieniądze trafiają do tych, którzy robią te cacka.
---------------------------------------------------
Big hugs!
0 comments:
Post a Comment