Nie jestem jakąś maniaczką mody, mniej więcej wiem co teraz "jest modne", choć te błyskawicznie zmieniające się trendy guzik mnie obchodzą. Dziś mini, jutro maksi, dziś tylko na czarno ale jutro na czerwono, rękaw 3/4 albo szerokie ramiona. Wystarczy mi, że pooglądam to w "vogach". Na co dzień od lat preferuję te same kolory i podobny styl. W sukience prawie nikt mnie nie zobaczy, za to dżinsów mam mnóstwo, w różnych kolorach i fasonach.
Mam dwie ulubione facetki. Niektórzy mówią – ikony stylu, muzy... jak zwał tak zwał. Ja po prostu uwielbiam ich bezpretensjonalny, luźny styl, nie napuszony, nie śledzący tępo wybiegów. Numer jeden (kolejność przypadkowa :-) to Erin. Nie będę Wam pokazywać zdjęć bo myślę, że wiecie jak wygląda. Tu kilka linków do obejrzenia tej cudnej Pani *, *, *, *. Druga to Lou, córka... no wiecie "tej ikony stylu" :-) Jaka matka, taka córka. Lou jest piękna, choć takim lekko niepokojącym pięknem, o cudnym głosie i niewiarygodnym magnetyzmie. Jej styl, trochę grunge, trochę paris chic, nie będę się silić na analizę, zrobiono to już wielokrotnie. Ja po prostu uwielbiam...
I taka refleksja na koniec. Dziewczyny od lat tak wyglądają. Taki styl, ale do czego zmierzam... Patrzę sobie na naszą polską kate moss (tak, tak przeczytałam to gdzieś i łuski mi na plecach wyrosły) i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że czerpie pełnymi garściami. Te wąskie spodnie, podarte podkoszulki, bransolety, tatuaże, buty, szczególnie podejrzanie wygląda mi ten kapelusik teraz noszony ... no mogłabym wymieniać w nieskończoność. To prawda, na tle polskich "celebrytek", wyróżnia ją styl, dobrze wygląda, podoba mi się nawet, ale kiedy zobaczyłam książkę jej autorstwa to... no nie! Tak wdzięcznie przejęła czyjś styl a teraz jeszcze sprzedaje go jako swój. Może się mylę, może jestem niesprawiedliwa, może nie czuję koniunktury, no ale kaman litości...
A co Wy myślicie?
Jakie są Wasze ikony stylu?
Co nosicie na co dzień a co na "wielkie wyjście?
dajcie znać, umieram z ciekawości
Wasza
song for today:
...
Miłego wieczoru
♥
photo of Lou: from here
0 comments:
Post a Comment